Ułatwienia dostępu

Rozoom

Krótko i węzłowato. Ciało na mrozie

  • Tekst: Anna Łęcka
Krótko i węzłowato. Ciało na mrozie

Dziś 14 grudnia. Już prawie kalendarzowa zima.
To ja – Twoje ciało. Jestem stałocieplne – to znaczy, że mam wciąż prawie tę samą temperaturę. Czy więc mróz może mi zaszkodzić? Jak działa na mnie chłód i zimowa aura?

Czy wiesz, że w zależności od miejsca pomiaru moja temperatura może się nieco różnić? Mierzona w ustach wynosi zwykle 37°C, pod pachą 36,7°C, a w odbycie 37,8°C. Oczywiście w ciągu dnia może się ona nieznacznie wahać. Kiedy wieje, jest zimno, ale i wtedy, gdy grzeje Słońce włączam termoregulację, tak by temperatura wewnątrz była wciąż bliska 37°C. Tylko wtedy pozostałe organy pracują wydajnie i bez zgrzytów. Co się ze mną stanie, gdy zacznie robić się zimno? [1]

Tracę ciepło, czuję dreszcze

Dziś w nocy był przymrozek, rano jest nieco cieplej, ale kurtka, która mnie okrywa jest zdecydowanie za cienka. Czekam na przystanku i czuję chłód. Całą moją powierzchnią tracę aż 82 % ciepła, oddychając 13%. Gdyby metabolizm nie “dogrzewał” organizmu to właśnie przez skórę i oddech wewnętrzne ciepło wydostałoby się na zewnątrz powodując zamarznięcie.

Autobus nadal nie przyjeżdża, a mi jest już bardzo zimno, chcę się zwinąć w kłębek. “Okryj mnie kocem!”. Po chwili zaczynam się trząść. To dreszcze, czyli niekontrolowane skurcze mięśni szkieletowych. Mam gęsią skórkę, pokrywające mnie włosy jeżą się na skutek skurczu włókien mięśniowych. Tak tworzy się warstwa izolująca ciepło. Zaczynam stukać nogami w ziemię, czuję nieznaczne ciepło, bo jego produkcja właśnie wzrosła o 25%. Wstaję i zaczynam coraz szybciej chodzić wokół przystanku, wytwarzanie ciepła wzrosło prawie do 80% w porównaniu do tego, gdy moje mięśnie były rozluźnione. W końcu nadjeżdża autobus, w środku jest ciepło, siadam i po chwili odpływam w sen.… [2]

Podróż na biegun południowy 

Otwieram oczy, widzę tabliczkę z napisem “Biegun Południowy”. Co ja tu robię? Na sobie wciąż mam tę cienką kurtkę co rano. Na nogach zwykłe adidasy. Średnia roczna temperatura wynosi tu -49,3°C. A teraz, w grudniu jest maksymalnie -15°C.  Włosy od razu mi się jeżą, całe trzęsę się z zimna. Tym razem to nie wystarczy do ogrzania się. Biegnę, ale śnieg mi przeszkadza. Średnica naczyń krwionośnych ulega zmniejszeniu na skutek skurczu mięśni gładkich. Nadnercza i tarczyca zaczynają wydzielać hormony: adrenalinę, tyroksynę i trójjodotyroninę. Te wszystkie mechanizmy mają zwiększyć produkcję ciepła. To jednak wciąż za mało, jest mi coraz zimniej. Moja temperatura spada poniżej 35°C… [3]

Nagle czuję ból, autobus zahamował, a moja głowa uderzyła o siedzenie. To był tylko sen. A co by się stało, gdybym ja Twoje ciało, naprawdę dalej tkwiło na mrozie. Wyobrażam to sobie…

Znajduję się w stanie hipotermii. Nie daje rady wytworzyć tyle ciepła, ile tracę. Mózg przestaje pracować prawidłowo, zaburzona jest zdolność jasnego myślenia. Mowa jest niewyraźna, pojawia się dezorientacja, zmęczenie i senność. Czuję zimno, marzną moje dłonie i stopy – to wszystko objawy łagodnej hipotermii. Gdy moja temperatura spadnie poniżej 34°C objawy te znacznie się nasilą, zmarznięte zacznę odczuwać ból – to hipotermia umiarkowana.

Może się też zdarzyć, że nastąpi nagły przepływ krwi, co sprawi, że zacznę odczuwać ciepło. Mózg nie pracuje prawidłowo, dezorientacja i napływające ciepło sprawia, że chce się rozebrać. Nie! Nadal jestem na mrozie, a ściągnięcie kurtki tylko przyspieszyłoby wychłodzenie. Moja temperatura ciągle spada. Poniżej 30°C mięśnie sztywnieją, zanika świadomość. Krew płynie coraz wolniej, a co za tym idzie mózg jest niedotleniony.  Kiedy spadnie do 28 °C ciężko wyczuć puls i oddech, źrenice nie reagują na światło. Wyglądam jak nieżywe.

Niskie temperatury mogą też stanowić zagrożenie dla palców rąk i nóg, nosa brody czy policzków. Kiedy stracę w nich kolor i czucie oznacza to, że uległy one odmrożeniu.[1] [4] [5]

110 lat temu – 14 grudnia 1911 r. Roald Amundsen zdobył Biegun Południowy, środek krainy pokrytej lodem – Antarktydy.

To tu w stacji badawczej Wostok, 21 lipca 1983 r., odnotowano najniższą temperaturę na Ziemi, wynosiła ona -89,2°C.

Podobne artykuły