Na wystawie w Cogiteonie. Co się działo, zanim ludzie stworzyli cywilizację?
- Tekst: Piotr Żabicki
tekst: Piotr Żabicki
Na naszej ewolucyjnej drodze znajdziemy różnorodne punkty kluczowe, wydarzenia które pchały naszych praprzodków do zmian. Czasem są to sytuacje oczywiste – jak wyrób narzędzi czy udomowienie zwierząt, ale czasem ich skutki mogą wydawać się niespodziewane.
Przedstawiamy kamienie milowe albo może bardziej – odwołując się do Neila Armstronga i pierwszej wizyty na Księżycu – małe kroki człowieka, ale wielkie susy dawnych ludzi – czyli stanowisko:
„Co się działo, zanim ludzie stworzyli cywilizację?” (sala „Co nas łączy?”)
Konsultacja naukowa treści eksponatu: dr Magdalena Cieśla (obecnie Kowal) – Instytut Archeologii UJ
Projekt eksponatu wraz z osią czasu gdzie oznaczono osiągnięcia Homo sapiens i jego przodków.
6 milionów lat temu - dwunożność u człowiekowatych
Wyobraźmy sobie sawannę - suche, wysokie trawy. Afryka Wschodnia, dzisiejsza Kenia. A pomiędzy nimi jakiś ruch, coś się przemieszcza, prostuje się, potem nieco pochyla. Ten chód nie jest jeszcze doskonały, ale powoli przeważa postawa wyprostowana, pozwalająca spojrzeć dalej i ocenić bezpieczeństwo. Oto Orrorin tugenensis, wymarły ssak człekokształtny sprzed 6 mln lat. Pierwszy punkt na naszej osi ewolucyjnych zmian przodków ludzi współczesnych.
Dwunożność tego gatunku naukowcy dostrzegają w szczególnym ukształtowaniu jego kości udowej – była tak zbudowana, że sprzyjała poruszaniu się na dwóch kończynach. Jaka była korzyść z takiego sposobu przemieszczania się? Dwunożność dawała mnóstwo dodatkowych możliwości: wspomnianą już perspektywę obserwacji większej przestrzeni, uwolnienie rąk, które teraz mogły w czasie ruchu trzymać zapasy lub dzieci (ludzkie niemowlęta nie mają zdolności przytrzymywania się matek), machać by przywołać pobratymców lub odganiać drapieżniki. Wyprostowana sylwetka sprzyjała regulacji temperatury i pokonywaniu większych dystansów np. podczas migracji.
Ale dwunożność ma też swoje ujemny strony. Duży palec u ludzkiej nogi przesunął się tak, że jest równoległy z pozostałymi palcami (porównajcie z szympansem), co zapewnia doskonałą podporę przy chodzeniu, ale niweluje chwytność kończyn dolnych, tak przydatną podczas poruszania się pod drzewach. Te miliony lat temu definitywnie musieliśmy pożegnać naszą nadrzewną przeszłość.
Kształt stopy małp i człowieka. Za: Kevin D. Hunt, Chimpanzee. Lessons from our Sister Species , Cambridge University Press, 2020
3,3 mln lat temu - wytwarzanie narzędzi kamiennych
Twórcami pierwszych, prostych narzędzi kamiennych był najprawdopodobniej inny z praludzi Kenyanthropus platyops. Proste odłupki kamienne i większe fragmenty skał, z których je pozyskano, znalezione zostały na jednym z kenijskich stanowisk. Liczniejsze ślady tej umiejętności wiązane są z pojawieniem się Homo habilis – człowieka zręcznego. Jego działalność dokumentują stanowiska, na których znaleziono liczne narzędzia otoczakowe (wykonane z kamieni wygładzonych przez nurt rzeczny), określane jako przemysł oldowajski.
Narzędzia te umożliwiły kolejny skok ewolucyjny. Nasi przodkowie stali się sprawniejsi w polowaniu i obronie przed drapieżnikami. Prawdopodobnie od tego czasu mięso stało się ważnym elementem diety, wpływając na większe szanse przeżycia. Samo wytwarzanie narzędzi mogło też stymulować rozwój mózgu - sprzyjało planowaniu, celowości, przewidywaniu, rozwojowi wyobraźni, itd.
Kamienne narzędzie oldowajskie służące do siekania i krojenia. foto: José-Manuel Benito Álvarez, CC BY-SA, za: worldhistory.org
2 miliony lat temu - umiejętność rzucania
Mało komu przychodzi teraz do głowy, że coś takiego jak podniesienia kamienia i rzucenie nim było jedną z przełomowych zdolności, którą wykształcił człowiek w toku ewolucji. Przecież to banalne, łatwe, oczywiste. Warto jednak przyjrzeć się współczesnym maluchom, które też mają problem z rzuceniem – jeśli już im się to udaje, rzucają niezdarnie, czasem nabijając sobie guza od takiego machnięcia zabawką, że ta spada im na głowę. To nie jest umiejętność, którą nabywamy wraz z narodzinami.
Jak podają serwisy naukowe BBC i Nature zmiany budowy ciała stwierdzone u wymarłego gatunku Homo erectus pozwoliły na rozwój zdolności mocnego i celnego rzutu. Paleoantropologiczne dowody z wykopalisk sugerują, że polowania zintensyfikowały się w czasie, który naukowcy przypisują rozwinięciu tej aktywności. Rzucanie pomogło wczesnym łowcom w migracjach. Możliwość rzucania z bardzo dużą prędkością jest unikalna dla ludzi. Możemy rzucać znacznie szybciej niż nasz najbliższy żyjący krewny - szympans - który może osiągnąć prędkość rzutu tylko 32 km/h w porównaniu do 150 km/h, które mogą osiągać sportowcy.
Umiejętność rzucania była poprzedzona lub równoczesna ze zmianami anatomicznymi ręki (Homo mają niezwykłą umiejętność takiego ustawienia kciuka by dotykał czubka małego palca), jej budowa umożliwia precyzyjny chwyt. Wpłynęło to też na inne dalsze zdolności (np. obróbkę kamienia).
Gdy już praprzodkowie nauczyli się rzucać, zaczęli także udoskonalać niektóre narzędzia, by były im do tego przydatne. Zmiany przyspieszyły, bo każda nowa umiejętność stymuluje rozwój tych już posiadanych i wpływa na wykształcenie kolejnych!
Jak wspaniałym narzędziem jest ludzka ręka – zobacz na wystawie w Cogiteonie. Stanowisko „Sprawdź swoje ręce” (sala 1)
1,5 mln lat temu - celowe używanie ognia
i 1 mln lat temu – krzesanie ognia
Docieramy do pierwszego stanowiska w naszym eksponacie
– wchodzimy do jaskini - miejsca, gdzie rozpalamy ogień.
O wczesnym wykorzystaniu ognia świadczą ślady na stanowiskach badawczych w Kenii i Etiopii, a także datowane na nieco późniejsze pozostałości odkryte w RPA. Wydaje się, że krzesanie ognia musiało być niezbędnym elementem dalszych wypraw, w tym migracji poza kontynent afrykański, do miejsc o chłodniejszym klimacie. Wskazuje na to m.in. datowane na około 790 tys. lat temu stanowisko z Izraela, na którym widać ślady ognia..
W cogiteonowej jaskini pokazujemy jedną z korzyści, którą zapewniał ogień. Zobaczcie o jaką chodzi – zapraszamy na wystawę.
Inne zalety płomieni też są niebagatelne: ciepło i jasność dawały bezpieczeństwo i czas na wzmacnianie więzi i wzajemny kontakt. Być może bez ognia ludzie nie wykształciliby języka. Ogień pozwalał na termiczną obróbkę potraw (gotowanie). W takiej postaci były one lepiej trawione, bardziej odżywcze i pozbawione wielu groźnych mikrobów. Praludzie odkryli też, że wykorzystując ogień można konserwować mięso – suszyć je i wędzić. Ta umiejętność była wielce przydatna w tych nierzadkich chwilach, gdy wyprawy po żywność nie przynosiły łupów, a Homo stawali przed widmem głodu. Tych zalet było jeszcze więcej: wykorzystywanie ognia do obróbki narzędzi, wypalanie traw by wypłoszyć zwierzęta, możliwość prowadzenia różnych nocnych aktywności. Te niesamowite korzyści z ognia przyczyniły się z pewnością do migracji ludzi, wzrostu liczebności, zmian w kulturze i zachowaniu.
Bez ognia człowiek nie byłby człowiekiem!
We wnętrzu naszej jaskini.
70 - 30 tys. lat temu - przejawy społecznych wartości i sztuki
Jesteśmy już w czasach, gdy Ziemię zamieszkiwali nasi bezpośredni przodkowie - gatunek Homo sapiens narodził się około 300 tys. lat temu. Ale zaczynamy tę część rozważań od naszych krewnych - neandertalczyków. To pozostałości po ich obozowisku odkryte w irackiej jaskini Shanidar pokazują, że istniało już wtedy życie duchowe i społeczne. Odkrycie grobu dziecka z pozostałościami pyłków lilii (choć w ostatnich latach kwestionowane), przez długi czas uznawane było za dowód na istnienie wśród neandertalczyków rozbudowanej duchowości. Pozostałe szkielety dokumentują troskę o chorych, ale również istnienie wśród ówczesnych ludzi przemocy skierowanej wobec innych członków społeczności. Najnowsze, prowadzone od 2015 roku badania pozwoliły na wstępne ustalenie wieku całego znaleziska na około 70-60 tysięcy lat temu.
W okresie około 40 tysięcy lat temu, wraz z pojawieniem się w Europie ludzi anatomicznie współczesnych po raz pierwszy w dziejach kontynentu na stanowiskach archeologicznych dokumentowane są liczne przejawy działalności artystycznej, np. wyobrażenia zwierząt (figurki z Vogelherd, Niemcy), ludzi (Wenus z Hohlefels) i postaci fantastycznych (np. człowiek-lew z Jaskini Hohlenstein-Stadel w Niemczech). Rozwój sztuki figuralnej i naskalnej widoczny jest również w kolejnych tysiącleciach.
Badacze uważają, że ten okres – około 40 tys. lat temu - stanowił wielki przełom w dziejach człowieka. Notujemy wtedy ogromną eksplozję sztuki w materiałach archeologicznych. Być może wynika ona ze zmian w ludzkim rozumieniu siebie i swojego otoczenia. Można przypuszczać, że ludzie bardziej rozwinęli wtedy zdolności do myślenia abstrakcyjnego i komunikowania się oraz lepszego zapamiętywania.
Figurka człowieka lwa sprzed 40 tys. lat, foto: Jan van der Crabben, CC BY-NC-SA, za: worldhistory.org