Ułatwienia dostępu

Rozoom

Niezwykły język [podcast]

Niezwykły język [podcast]

Jak brzmi najbardziej dziwny (dla nas) język świata? Do miana tego może aspirować język pirahã z środkowej Brazylii. Pirahã mówią tylko “dużo” lub “mało”, a nie jeden, sto lub milion. Czerwony kwiat jest dla nich kwiatem jak krew, a zielony ptak, ptakiem jak liść. Ale to nie koniec osobliwości!



Językiem pirahã posługuje się około 500 mieszkańców dorzecza Rio Maici, ale stanowi on oczko w głowie tysięcy lingwistów i antropologów na całym świecie. Tym, który jako jeden z pierwszych zwrócił na niego uwagę był Daniel Everett.

O nim, a przede wszystkim o samym języku rdzennych mieszkańców Amazonii posłuchajcie w kolejnym podcaście audycji zROZOOM, emitowanej na falach Radia Plus. Zagadnienie wyjaśnia Piotr Żabicki z Cogiteonu.

Na falach Radia Plus jesteśmy w piątki ok. 17.30-18. Wskakujcie też na naszą stronę, by wysłuchać innych podcastów.

Niezwykły język pirahã, “zROZOOM”

Język Indian Pirahã?

Język Indian Pirahã?

Kwiatki do kożucha

W 1989 roku biochemik Bill Wolverton opublikował ze współpracownikami artykuł zatytułowany: „Interior Landscape Plants for Indoor Air Pollution Abatement” (PDF). Tytuł ten możemy z grubsza przetłumaczyć jako: „Rośliny domowe dla ograniczenia zanieczyszczenia powietrza wewnątrz”. Tekst Wolvertona powstał w ramach jego współpracy z NASA (stąd funkcjonuje jako raport NASA). Dotyczyła ona badania roślin, które mogłyby wspomóc systemy oczyszczania przestrzeni zamkniętych – w kosmosie i na Ziemi. Już sam cel tych analiz może budzić pewien niepokój. Szczelne pomieszczenia? W kosmosie? Hmmmm… to raczej nie jest to samo, co nasze mieszkania.

Zacznijmy od końca. W podsumowaniu raportu Wolverton stwierdza dobitnie: „Low-light-requiring houseplants, along with activated carbon plant filters, have demonstrated the potential for improving indoor air quality.” – i dalej – „activated carbon filters containing fans have the capacity for rapidly filtering large volumes of polluted air”. To fundament badań. W skrócie: domowe rośliny cieniolubne wraz filtrami na bazie węgla aktywnego wykazują potencjał oczyszczający powietrze. Te filtry, wyposażone w wentylator, mają zdolność (pojemność) szybkiego filtrowania dużych ilości zanieczyszczonego powietrza.

 „Węgiel aktywny (lub aktywowany – red.) jest porowatym materiałem węglowym, który posiada dużą pojemność adsorpcyjną, zatrzymuje on nawet małe cząsteczki. Węgiel ten stosowany jest do oczyszczania cieczy i gazów”. „Węgiel aktywny charakteryzuje się bardzo dużą powierzchnią w przeliczeniu na jednostkę masy, do ok. 3900 m²/g  (dla porównania powierzchnia kortu tenisowego wynosi około 260 m²)”.

To ciekawe, że w podsumowaniu nie ma mowy o samych roślinach jako poprawiaczach jakości powietrza w domu – komentuje Robert Pavlis, autor bloga o ogrodniczych mitach. Wolverton podkreśla w tekście raportu bardzo konkretnie, że rośliny + filtry węglowe to jego propozycja systemu oczyszczającego.

I teraz pytanie za 1000 punktów! Czy sprzedawcy, informując o roślinach NASA mówią, że ich skuteczność zależy od tego czy  rosną w węglu aktywnym? A w ogóle ktoś z Was sadzi w nim swe rośliny i może też instaluje w odpowiednim miejscu wentylatorek?

Czy wobec powyższego nie powinniśmy w kontekście raportu Wolvertona mówić nie o roślinach oczyszczających, ale o systemie oczyszczającym, którego rośliny są jednym z elementów i to niekoniecznie tym najważniejszym. Czytając o skuteczności węgla aktywnego (a także mikroorganizmów – patrz dalej) można odnieść wrażenie, że to nie rośliny były w tym eksperymencie głównym bohaterem, one były trochę takim kwiatkiem do kożucha.

Oprócz wykorzystania węgla aktywnego znaczący jest też sposób prowadzenia eksperymentu.  Tak go opisuje Pavlis: doświadczenia prowadzone były w zamkniętych kopułach, w których umieszczano rośliny i dozowano gazowe zanieczyszczenia. Po 6 i 24 godzinach sprawdzano, ile gazu pozostało w kopule.  Czy taką sytuację znamy z naszych domów? – pyta Pavlis. W mieszkaniach przecież wszystko, co się w nich znajduje (meble, dywany, farby ze ścian itd.), wciąż uwalnia kolejne dawki chemikaliów. Non-stop, bez przerwy.

Rośliny Wolvertona rosły pod stałym, sterowanym oświetleniem, sterowane było też dostarczanie i odprowadzanie wody. Czy tak zwykle rośnie Twoja dracena lub fikus?

Od glinianych filtrów po pustynne kombinaty przerobu wody

Destylację i filtry stosowano od tysięcy lat. Greccy marynarze gotowali wodę, by pozbyć się soli, a Rzymianie stosowali gliniane filtry do jej zatrzymywania. [7] Z kolei marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych w przeszłości, podczas katastrof, wykorzystywała statki z napędem jądrowym w celu odsalania wody morskiej. [8] Teraz jednak problem z niedoborem czystej wody jest tak duży, że technologie te muszą być wykorzystywane na dużo większą skalę, co niesie ze sobą olbrzymie wyzwanie dla światowej gospodarki. Oprócz wspomnianych wcześniej kosztów energii potrzebnej w procesie odsalania problemem jest też emisja szkodliwych substancji do atmosfery podczas procesu pozyskiwania czystej wody. [11]

Obecnie istnieje na świecie około 20 000 zakładów odsalania wody morskiej. Większość z nich, zlokalizowana jest na lądzie w Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Kuwejcie. [8] Państwa te na tle świata są bogate pod względem ekonomicznym, ale ubogie w zasoby wody. Ponadto odsalanie wód stosowane jest na dużą skalę w Wielkiej Brytanii, Chinach, Stanach Zjednoczonych, Brazylii, RPA i Australii. [8]

Odsalanie wody z Bałtyku?

Mimo, że na co dzień nie myślimy o kryzysie wodnym, to Polskę również dotyka ten problem. Jest to spowodowane głównie zmianami klimatu, a co za tym idzie długotrwałymi suszami. Poziomy rzek są coraz niższe, co sprawia, że miasta nie mają możliwości poboru takiej ilości wód jak dotychczas. Kolejnym problemem, z którym się zmagamy jest retencjonowanie wody. [2] Wydawać by się mogło, że odsalanie byłoby idealnym rozwiązaniem, dzięki dostępowi do Morza Bałtyckiego. Tutaj jednak sprawa nie jest tak oczywista. Bałtyk w porównaniu z innymi morzami jest mocno zanieczyszczony, co sprawia, że konieczne byłoby zastosowanie skomplikowanych technologii by odsolić i odpowiednio oczyścić wodę, tak by nadawała się do ponownego wykorzystania. [2] Co za tym idzie? Olbrzymie nakłady finansowe, na które obecnie nas nie stać.

Pozostało nam więc w dalszym ciągu oszczędzać wodę na różne sposoby.


Osmoza urzadzenie

Urządzenia do odwróconej osmozy. Odsalarnia w Almerii, Hiszpania. Fot. David Martinez Vicente, CC BY

Źródła: 

 


Podobne artykuły