Foto w nagłówku: galaktyka Messier 101 (CC By, ESA-Hubble) oraz rekonstrukcja megalodona (CC By SA, Luis Alvez)
Światło z przeszłości
- Tekst: Piotr Żabicki
To wydaje się nieprawdopodobne. W otchłaniach kosmosu jest galaktyka, która ma kształt dziecięcego wiatraczka. Takiego z tych, które można kupić na straganie i zamontować do wózka malucha.
Po raz pierwszy dostrzegł ją prawie 250 lat temu Francuz Pierre Méchain, astronom z pracowni Charlesa Messiera. Na jego cześć galaktyka przyjęła miano Messier 101, choć nazwa galaktyka Wiatraczek też funkcjonuje.
Co widzimy?
Messier 101 jest odległa od nas o – bagatelka – 21 mln lat świetlnych. Ile to jest? Rok świetlny – ile to km?
Rok świetlny to dystans jaki pokonuje światło w czasie jednego ziemskiego roku. A światło w próżni pędzi z prędkością blisko 300 000 km/s. I tak – wyobraźmy to sobie jako tor wyścigowy – startując 1 stycznia o godz. 0:00:00 bez przystanku pędzi do dnia 31 grudnia, do momentu, gdy ten z ostatniego dnia właśnie zmienia się w pierwszy dzień nowego roku. Wtedy nasz świetlny foton ma za sobą już około…
9 500 000 000 000 km
9, 5 biliona kilometrów. Po roku. I wcale się nie zatrzymuje.
A do galaktyki Wiatraczek takich lat musi lecieć jeszcze 20 999 999 (mniej więcej, bo odległość ta jest szacunkowa). Niewyobrażalnie daleko!
Gdy patrzymy na świat, na znajomych, na drzewo, na rybki w akwarium widzimy je takimi jakie są teraz. To nasze “teraz” obejmuje czas, w ciągu którego światło niosące obraz znajomych, drzewa i rybek dobiegło do naszych oczu (i mózgu). Czas tej podróży światła jest tak superkrótki, że nie musimy się nim przejmować. Moment, w którym światło wystartowało i w którym osiągnęło metę (czyli nasze oczy) możemy traktować jako tę samą chwilę. Teraz, już, ten moment. Nawet światło z Księżyca biegnie tylko nieco ponad sekundę. Także jeśli ktoś by nam z Księżyca pomachał – zobaczymy to praktycznie od razu.
Ale już obraz Słońca, które właśnie widzimy, rozpoczął swą podróż w “zaprzęgu” fotonów 8 minut temu. Do Słońca wcale nie jest bardzo blisko – jakieś 149 600 000 km. Osiem minut to niemało. Można strzelić dwie lub trzy bramki w meczu, może nawet więcej. 🙂 Hmmm… w ciągu ostatnich ośmiu minut Słońce mogło nawet przestać istnieć, powodowane jakąś kosmiczną katastrofą.
W 2012 roku Voyager 1, stał się pierwszą ziemską sondą kosmiczną, która opuściła nasz układ planetarny. W 2018 osiągnął rekordowo dalekie miejsce, odległe o… 20 godzin świetlnych od Ziemi. A Messier 101 znajduje się 21 mln lat świetlnych. To prawdopodobne nieprawdopodobieństwo tam dolecieć :).
Messier 101. fot. Astrojohannes, www.sonnensystem.at, CC BY-SA
Drapieżne świnie grasują w trawie
Ten piękny obraz wyginających się ramion galaktyki Wiatraczek, pokazuje ją taką, jaką była 21 mln lat temu. Widzimy bardzo, bardzo dawną przeszłość. Wtedy na Ziemi rozkręcał się okres zwany miocenem, na lądzie królowały koty szablastozębne, a w oceanie największy rekin wszechczasów – megalodon.
Wraz z wymarciem wielkich gadów (ok. 65-60 mln lat temu), rolę olbrzymów i potworów zaczęły odgrywać ssaki. W miocenie, okresie ery kenozoicznej, który zaczął się 23 mln lata temu (i trwał 16 mln lat), po lądach grasowały wielkie, drapieżne świniopodobne stwory (np. Daeodon), pso-niedźwiedzie (np. Ictiocyon) i hienodonty (np. Hyaenodon), koty szablastozębne i wiele innych. Było też mnóstwo nowych roślinożerców (czyt. ofiar).
W miocenie zameldowali się przodkowie współczesnych papug, w tym olbrzymi Hercules (1 m długości), dobiegało końca wielkie “wejście” ssaków do wody (walenie, np. Kentriodon, które porzuciły lądowy tryb życia na rzecz wodnego). Do Homo sapiens było jednak jeszcze daleko. Dopiero pod koniec miocenu pojawił się Sahelantropus – bardzo, bardzo dawny przodek współczesnego człowieka.
Lądy i oceany szalały. Europa zderzyła się z Afryką. W górę wystrzeliły Alpy, Himalaje, a także Karpaty. Klimat z gorącego i parnego stawał się chłodniejszy i coraz bardziej suchy. W wielu miejscach gęste, wilgotne lasy ustępowały miejsca sawannom. W takich warunkach na arenę dziejów wkroczyły królowe roślinnego świata – trawy!
Tak było na Ziemi, gdy w galaktyce Messier 101 startowały fotony, które teraz przyniosły nam obraz kosmicznego wiatraczka.
* * *
Dlaczego nauka jest fascynująca! Bo czyni możliwym i łatwym połączenie galaktyki Wiatraczek, gdzieś tam w kosmosie z krwiożerczym megalodonem, gdzieś tam w głębinach przeszłości. I to jest super!
Czaszka Daeodona – zębiska nie pozostawiają złudzeń, w jakim pokarmie gustował ten mioceński stwór. Ważący ponad tonę i mierzący prawie 4 metry długości mięsożerca mógł swoimi szczękami miażdżyć najtwardsze kości. Fot. James St. John / Flickr, CC By
Ostatnio dodane do Rozoom