Ułatwienia dostępu

Rozoom

Krótko i węzłowato. Szkorbut i badania kliniczne

  • Tekst: Piotr Żabicki
Krótko i węzłowato. Szkorbut i badania kliniczne

Kiedy z końcem XV wieku statki Europejczyków ruszyły w poprzek oceanów, wydawało się, że nic nie powstrzyma dzielnych odkrywców od szybkiego pokolorowania białych plam na mapie. Ani niesprzyjająca pogoda, ani nieprzyjacielska postawa tubylców nie zahamowały jednak tak bardzo morskich wypraw jak uczynił to szkorbut.

Szkorbut - dziś nieczęsto spotykana choroba, kilkaset lat temu czyniła spustoszenie wśród żeglarskich załóg. Długotrwała niezdolność do służby, osłabienie, trudne gojenie się ran, wypadanie zębów poważnie nadszarpywały zdrowie i tak wycieńczonych pracą marynarzy. Prowadziło to często do pojawienia się innych schorzeń i śmierci. Nie wiedziano jak temu zaradzić.

Z problemem tym zetknął się też szkocki lekarz James Lind - pływający jako medyk na w brytyjskich statkach. Dziś wiemy, że szkorbut powoduje brak witaminy C (czyli kwasu askorbinowego), której dostatek znaleźć można np. w cytrusach. Od czasu do czasu i przed Lindem wspominano o antyszkorbutowych właściwościach tych owoców, ale nikt nie podjął się weryfikacji tych opinii.

Szkorbut

W 1747 roku obmyślił on i przeprowadził na chorych marynarzach eksperyment kliniczny - czyli taki, który miał potwierdzić skuteczność leczenia na ochotnikach (w XVIII w. prawdopodobnie nikt nie pytał marynarzy o zgodę). Po dwóch miesiącach na morzu, kiedy pojawiły się objawy szkorbutu, Lind podzielił dwunastu chorych marynarzy na kilka grup. Każda grupa otrzymywała inny dodatek do posiłków np. jedna ocet, inna wodę morską, jeszcze inna pomarańcze i cytryny. I to ta grupa już po kilku dniach zaczęła wykazywać oznaki zdrowienia. Skuteczność cytrusów w zmaganiu się ze szkorbutem została wykazana.

Podobne artykuły