Ułatwienia dostępu

Rozoom

Krótko i węzłowato. Data ważności

  • Tekst: Piotr Żabicki
Krótko i węzłowato. Data ważności

Chcemy dbać o zdrowie i dobre samopoczucie, chcemy się jak najlepiej odżywiać. I dobrze! W związku z tym każdy produkt, który jest starszy niż nadrukowana na opakowaniu data, niektórzy uznają za zagrożenie i… wyrzucają. Dążenie (słuszne) za zdrowym stylem życia połączone jednak z niewiedzą daje przeciętne rezultaty. O co chodzi?

Marnujemy mnóstwo żywności:(. Według różnych obliczeń, poczynając od World Food Programmme na organizacjach konsumenckich i analizach ekonomicznych kończąc, jest to od 1 do nawet 2 mld ton każdego roku – marnujemy prawie 1/3 światowej produkcji żywości. Dokładny wynik jednak nie jest tu najważniejszy – to przecież zawrotna liczba, czy będzie to milion ton w tę czy inną stronę. To liczba tak ogromna jak głębokość Rowu Mariańskiego – dla przeciętnego Ziemianina to gigantyczna głębia, niezależnie czy ma 100 metrów mniej czy więcej.

Wróćmy do żywności. Banan z odrobiną brązowej skórki, pomidor nie tak gładki i twardy, cukierki, które zbyt się zlepiły, płatki śniadaniowe, którym przedwczoraj minęła data „Najlepiej spożyć przed…” Kosz, kosz, kosz i… kosz!

Najlepiej spożyć przed…

+

Pierwszy napis („należy” zwany też datą minimalnej trwałości) oznacza, że spożycie produktu po dacie może być ryzykowne dla zdrowia. Tak się oznacza wyroby szybko psujące się np. mięso, ryby, nabiał niepoddany obróbce termicznej, jajka oraz wyroby dla maluszków.

Oznaczenie zaś „Najlepiej spożyć przed…” mówi nam, że do danej daty produkt (odpowiednio przechowywany) zachowa właściwości – smak, zapach, wygląd, konsystencję itp. To taki producencki dodatek - wytwórca rekomenduje, aby coś spożyć do danego dnia. Wtedy jakość jest optymalna. Często producent wprowadza taką datę na własne wyczucie, nie ma ścisłych norm i przepisów jej ustalania.

Nie oznacza jednak etykietka „Najlepiej spożyć przed…” - i to istota całej sprawy - że po tym dniu płatki, mus, mleko UHT, dżem, napój owocowy lub curry w słoiku zafundują nam biegunkę, szpital i zabawę w chowanego z sepsą. Te produkty nadal są biologicznie bezpieczne! Nie wyrzucajcie!

Podobne artykuły